loading...

Tradycyjnie dzień trzeci to dzień sportowy. nie mogło być inaczej w Lizbonie...

Przywitani porannym deszczykiem dotarliśmy do Świetlistego Stadionu Benfiki. Było co oglądać... Potem odwiedziliśmy zieloną twierdzę Sportingu i skończyliśmy dzień pod areną walk byków. Wszyscy uczestnicy naciskali na pieszy powrót do hostelu chcąc podziwiac uroki lizbońskiego wieczoru. Okrzykom zachwytu nie było końca...